"Daj mi spokój! Jak nie dać sobie dokuczać" Elizabeth Zöller

Emilka kończy przedszkole, niedługo pójdzie do szkoły, z czego jest bardzo dumna. Niestety w przedszkolu, w grupie starszaków dwójka dzieci, Gośka i Kacper bardzo jej dokuczają i zastraszają ją, by nikomu o tym nie mówiła. Najprościej mówiąc, Emilka jest ofiarą przemocy rówieśniczej. Emilka boi się powiedzieć co się dzieje i starszemu koledze i wychowawczyni. Pani Ela ma dla dzieci specjalne zadanie - przygotowanie pudełek na ich własne skarby, talenty, uchochane rzeczy. Przed wykonaniem pracy dzieci wraz z wychowawczynią śpiewają piosenkę o skarbach i odwadze, o przeciwstawieniu się dręczycielom, o samoakceptacji. Kacper i Gośka niszczą pudełko Emilki, ale dzięki świeżo zdobytej odwadze potrafi ona stanowczo zaprotestować wobec zachowania starszej dwójki dzieci. 

W pierwszej chwili średnio mi się spodobała ta książka, i wciąż mam dylemat co o niej powiedzieć. Ale dobrze, zacznijmy od plusów. Bardzo dobrze i obrazowo zostały opisane emocje prześladowanego dziecka, dzięki czemu osoba w podobnej sytuacji jest się w stanie z nimi nie tylko utożsamić, ale też uczy się je nazywać. Drugim plusem jest uświadomienie dzieciom, że każde ma swój własny skarb, i mogą to być rzeczy, umiejętności, albo samo to, że jest się tym kim jest. Kolejnym jest piosenka: dodająca odwagi i pewności siebie. Przedostatnim jest reakcja Emilki, mogąca być wzorem jak radzić sobie z przemocowymi rówieśnikami, i jak pokazać własną siłę. Ostatnim plusem są rady znajdujące się na początku i końcu książki, z różnymi sposobami na to, jak reagować na przemoc.

To z czym mam problem, to kompletny brak zaangażowania dorosłych, zrzucenie odpowiedzialności za konfrontację z przemocowcami tylko i wyłącznie na dziecko. Dzieci nie są na tyle silne, by całkowicie samodzielnie stawić czoło prześladowcom. I jak jak najbardziej popieram to, by dziecko umiało sobie poradzić w sytuacji gdy wydarza się mu krzywda, tak powinno mieć też oparcie w rodzicach czy nauczyciel_ach na dłuższą metę, tym bardziej, że opisywana przemoc trwała od początku roku szkolnego. Również i Nadzia zapytała, czemu Emilka nie poprosiła o pomoc mamy albo taty.

No właśnie, mam dylemat czy polecić tą książkę, i, może być ona uzupełnieniem tematu przemocy rówieśniczej, ale oprócz niej potrzeba będzie nie tylko innych lektur, w których dzieci mają oparcie w dorosłych, ale i długiej rozmowy pomiędzy dziećmi a rodzicami. A jeśli znacie lepsze książki w podobnym temacie, z tej zdecydowanie zrezygnujcie.

Komentarze

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń