"Mamunie, tatunie, dzieciaki i zwierzaki" Lawrence Schimel & Elina Braslina

Książka "Mamunie, tatunie, dzieciaki i zwierzaki" to publikacja, której druk został zakazany na Węgrzech. Kto zna politykę węgierskiego rządu wobec społeczności LGBT, zdziwiony tą decyzją wcale nie będzie. Po wyżej opisanej decyzji niemiecka organizacja Projekt 100% CZŁOWIEK w Stuttgarcie zaproponowała wydanie książeczki w Polsce. Przygotowaniem polskiego wydania i dystrybucją zajęła się łódzka Fabryka Równości, co udało się zrobić dzięki kampanii crowfundingowej.

"Mamunie, tatunie, dzieciaki i zwierzaki" to zestaw dwóch krótkich, rymowanych bajeczek, z których jedna opowiada o piesku niechcącym iść spać wraz z jego "człowiekami", druga - o chłopcu, który wstał wcześniej niż reszta rodziny i samodzielnie przygotował śniadanie dla siebie i kotki. I nie byłoby w tych bajkach nic niezwykłego, gdyby nie to, że rodzice występujących w nich dzieci to pary jednopłciowe. Bajeczki są lekkie, proste, i dość urocze, pełne dużych ilustracji uzupełniających tekst. Książeczkę czyta się bardzo szybko i przystępnie, nie jest to lektura w swej treści stricte edukacyjna, a po prostu dobra bajka na dobranoc dla maluchów w wieku 2+, choć myślę, że nada się też do nauki samodzielnego czytania, ze względu na niewielką ilość tekstu. Bardzo podoba mi się ujęcie tematu, gdzie tak samo naturalnym jest wstanie i zjedzenie śniadania z kotem, jak to, że dziecko ma dwóch tatów czy dwie mamy - takich lektur dla dzieci potrzeba jak najwięcej, nie tylko uczących, edukujących, ale też naturalnych, zwykłych opowieści o przygodach (nie)zwykłych rodzin. Dużym plusem jest format, w jakim książeczka została wydana: kwadratowa, z grubymi, kartonowymi stronami, które nie zniszczą się zbyt szybko lądując w rękach malucha.

Oczywiście nie mogę pominąć opinii własnego dziecka. Nadzia przyjęła książkę bez zdziwienia, chętnie do niej wraca, chociaż czasem mówi, że jest już na nią za duża ;) Zabrała ja nawet do przedszkola, z zamiarem pochwalenia się i opowiedzenia dzieciom, że są dzieci, które mają dwie mamy i dwóch tatów, bo zapewne jej rówieśnicy o tym nie wiedzą.

Jako, że w Polsce brakuje książek przedstawiających inny model rodziny niż "tradycyjny", "Mamunie, tatunie, dzieciaki i zwierzaki" są jednym z pierwszych kroków do zapełnienia tej luki, jak też niezwykle potrzebną lekturą, szczególnie dla dzieci wychowujących się w tęczowych rodzinach, by w końcu miały z kim się utożsamić, dla ich bliskich, kolegów, koleżanek, ale i dla wszystkich dzieci. Książką zapewne zainteresują się rodzice ceniący równość i różnorodność i chcący przekazać takie wartości własnym pociechom.

Jedynym minusem książki jest jej mały nakład, jedynie 300 egzemplarzy, które skończyły się w mgnieniu oka. Być może uda się Wam odkupić używane, lub pozostaje czekać na dodruk nad którym zastanawia się Fabryka Równości.

Za książkę dziękuję Fabryce Równości.

Komentarze

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń