"Kobiety i szatani" Justyna Karolak

Dominika, znana fotografka, budzi się w nieswoim domu, i nieswoim życiu, w pustym mieście, gdzie świeci zimne słońce przypominające blaszany guzik. W świecie, w którym jej przyjaciółka, Laura, nie istnieje, a ona zajęła jej miejsce. W miejscu, gdzie ludzie są płascy, jakby dwuwymiarowi emocjonalnie, a prawdziwi żyją w domu na granicy miasta, w którym czas nie płynie, a zima trwa wiecznie. Czy  Dominice uda się odnaleźć przyjaciółkę? Czy rozwiąże zagadkę swojego pobytu w tym nierealnym miejscu? Czy uda się jej z niego wydostać i wrócić do własnego życia? Przeczytajcie tą oniryczną i surrealistyczną opowieść.


"Kobiety i szatani" są jedną z niewielu nowości książkowych, którą przeczytać chciałam za każdą cenę. I nie zawiodłam się. Dostałam to, czego się spodziewałam, i jeszcze więcej.

Zagubiona w zupełnie innym życiu i miejscu kobieta, która z życia niezależnej singielki w ciągu kilku godzin przeistoczyć się musi w matkę i żonę odpowiedzialną za całą rodzinę. Kobieta, która zastanawia się nad wartością własnego i cudzego sposobu życia. Szukająca własnego miejsca w obcym mieście. I z czasem zapominająca to, kim była. Utrata własnej osobowości i tożsamości, która zagraża każdej z nas, gdy zakładamy rodzinę i dbając o innych zupełnie zapominamy o sobie. Utrata, której w pewnym sensie wymaga od nas społeczeństwo, bo "matce/żonie nie przystoi ...". Sama wiele razy odczułam na sobie ten społeczny nacisk, bo fryzura, strój, styl życia, znajomi. Książka pokazuje to, kim stajemy się, gdy nie uda nam się ocalić siebie - cieniem, marą, która wysysać będzie z innych energię życiową, chcąc choć na moment poczuć prawdziwą siebie.

Ogromną zaletą książki "Kobiety i szatani" jest użycie poprzez ubranie w słowa, najbardziej znanych obrazów surrealistycznych, i nie tylko surrealistycznych. Część z nich znam, część poznałam dzięki lekturze, a kilku niestety nie udało mi się odnaleźć. Jednak ich obecność w lekturze powoduje, iż jest ona bardziej plastyczna dla oka (i mózgu). Surrealizm jest jednym z moich ulubionych nurtów malarstwa, więc tym bardziej cieszę się z jego obecności na kartach książki.

Czy polecam? O tak, wszystkim. Zwłaszcza osobom będącym w długoletnich związkach, tym, żyjącym pod presją społeczną, kobietom chcącym zachować osobowość a jednocześnie tworzącym rodziny, i mężczyznom, by zastanowili się, czy aby ich partnerki są szczęśliwe w swojej roli, i co oni, partnerzy, mogą zrobić, by im pomóc. Feminizm i surrealizm w jednym to jest to!

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu WasPos.

Komentarze

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń