"Potwór z ulicy Pomidorowej" Agnieszka Urbańska

Lokalnemu smakoszowi, Panowi Maurycemu Bombie, tajemniczy Potwór pożarł śniadanie. Nikt nie wie, jak ów Potwór wygląda i do czego jeszcze jest zdolny, za to cała społeczność nie potrafi mówić już o niczym innym. Dzieci z przedszkola podejmują próbę rozwiązania zagadki. Czy im się uda? Przeczytajcie ;)


"Potwór z ulicy Pomidorowej" jest zabawną książeczką, której głównym bohaterem wcale nie jest tytułowy Potwór, a grupa przedszkolaków, które samodzielnie, czasem ukrywając swoje działania przed Panią przedszkolanką, próbują znaleźć odpowiedź na pytanie - kim jest Potwór? Współdziałanie, pomysłowość, determinacja grupy w osiągnięciu celu grają główną rolę w całej historii. Zapewne domyślacie się czy udało się im rozwiązać tajemnicę ;) Cieszę się, bo brak tutaj podziału chłopcy - dziewczynki, czy stereotypowych zachowań i zabawek przypisanych płci. Nawet klub założony przez dzieci nazywa się Klubem Deptaczek i Deptaczy. Duża czcionka pozwala dzieciom czytać tą opowieść samodzielnie, a zabawne ilustracje rozbawią do łez. Minusów nie znalazłam.

Czy polecam? Tak. Książka pobudza ciekawość, uczy współpracy, jeśli miałabym nazwać ją nazwą jakiegoś gatunku, to jest to zdecydowanie kryminał dla maluchów. Kto wie, może pod jej wpływem ktoś zechce zostać detektywem bądź detektywką? ;)

Komentarze

  1. Świetna okładka :) ciekawa jestem jak wyglądają pozostałe ilustracje. Książki dla dorosłych zdecydowanie powinny mieć obrazki, jak te dla dzieci :)
    Co do Twojego wpisu, podoba mi się, że zwracasz uwagę, czy wyraźny jest podział chłopcy-dziewczynki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, powinny! Zgadzam się!
      Dziękuję :) to bardzo ważne mając na wychowaniu córkę.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń