"Pewna pani z telewizji" Anna Mentlewicz

Stella Lerska, dziennikarka telewizyjna prowadząca własny talk show "Rozmowy o niewidzialnym" próbuje pozbierać się po tragicznej śmierci ukochanego. Mimo, że minął już rok od wypadku, ona wciąż nie radzi sobie z własnymi uczuciami, a jej organizm coraz bardziej daje znać o wyczerpaniu tak fizycznym, jak i emocjonalnym. W jej życiu pojawia sie Jacek, syn zmarłego Marka, z uporem zabiegający o jej względy. Jedyną bliską rodziną Stelli jest ciotka Wanda, która również zaczyna podupadać na zdrowiu. Na dodatek sprawy zawodowe naszej bohaterki zaczynają przybierać niekorzystny dla niej obrót. Co z tego wyniknie? Czy Stella poradzi sobie z obciążeniem, które spadło na jej barki? I jak rozwinie sie nowa znajomość? Przeczytajcie!

"Pewna pani z telewizji" to lekka lektura, a jednak wciągająca swoją historią. Od samego początku informacje o Stelli i jej życiu są dawkowane w tak oszczędny sposób, by czytelnicy i czytelniczki z jeszcze większym zniecierpliwieniem czekali i czekały na rozwój wypadków i poznanie kolejnych stron. Autorka, Pani Anna przez wiele lat pracowała w telewizji, dzięki czy podczas lektury poznać możemy kulisy pracy dziennikarskiej, ale też montaż, oświetlenie i wszystkie etapy powstawania produkcji ukryte przed widokiem kamer i okiem widzów. Pikanterii dodają informacje dotyczące skandali czy pracy tabloidów i paparazzi, od których sama Stella trzyma się z daleka. Pomimo dobrze wprowadzonego wątku tajemniczych listów, bardzo szybko zorientowałam się kto zatruwa życie głównej bohaterce, choć mam wrażenie, że było to celowe działanie autorki dającej wiele wskazówek pomagających w rozwikłaniu zagadki. Jedna moją prywatna uwaga merytoryczna: wiem jak popularne jest karmienie ptaków okruchami pieczywa, i taka scena pojawiła się również w treści, warto jednak wiedzieć, że chleb jest niezdrowy dla układu pokarmowego naszych latających przyjaciół, a karmić się ich powinno ziarnem. Jako, że Stella zmaga się z problemami natury psychicznej, w treści wspomniany został sposób walki z nadmiernym stresem: trening autogenny Schultza, o którym bardzo chętnie dowiem się coś więcej, jak i wypróbuję jego działanie na sobie. Nie jestem nadmierną fanką muzyki klasycznej, której w treści książki jest bardzo dużo, chętnie jednak zapoznam się choćby z częścią wspomnianych tu utworów.

Podsumowując, nie jest to literatura najwyższych lotów, jest za to odpowiednia gdy mamy ochotę na coś lekkiego, odrywającego od codziennego życia i pozwającego zatopić się w lekturze bez zbędnych przemyśleń, czego mi ostatnio bardzo potrzeba. Czy polecam? Jeśli szukacie ucieczki od problemów, czegoś, co wyłączy pogoń myśli we własnej głowie, ta książka będzie jak najbardziej odpowiednia:)


Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce, Pani Annie Mentlewicz.


Komentarze

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń