"Kobietą być" Eliza Żywicka

Za egzemplarz książki dziękuję autorce, Pani Elizie, którą znaleźć możecie tutaj.



"Kobietą być" to autobiografia napisana w niekonwencjonalny sposób. Autorka dzieli swoje życie względem ról, jakie w nim odgrywa bądź odgrywała w przeszłości. To opowieść o silnej kobiecie, która pomimo przeciwności wciąż idzie do przodu, starając się realizować własne cele. Nie pomija ona również opowieści o błędnych w skutkach decyzjach, które podejmowała. Bez słodzenia i lukru, prawda, którą zapewne niełatwo jest się podzielić. Każdy z rozdziałów zakończony jest "życiowymi radami", lekcjami czy wnioskami, które autorka wyniosła z dotychczasowych doświadczeń, jak i ćwiczeniami, czasem skłaniającymi do refleksji nad sobą, czasem motywacyjnymi. Przyznam, że wielu z nich nie wykonałam podczas czytania, do części zapewne wrócę, inne pominę ponieważ zupełnie mnie nie przekonują. Rola córki, matki czy przyjaciółki, to rozdziały w których w jakiś sposób się odnalazłam, ponieważ mnie również dotyczą. Świetną inspiracją jest poproszenie przyjaciół i przyjaciółki o napisanie tego, co o nas uważają, to bardzo mocno podnosi na duchu, i prawdopodobnie w przyszłości sama to wykorzystam na wzór autorki. Zupełnie za to nie trafił do mnie rozdział o byciu siostrą, ponieważ jestem jedynaczką i rodzeństwowe perypetie znam jedynie z opowieści. Kolejną rolą, która do mnie nie przemawia to bycie przedsiębiorczynią. Jest to jednak świetna część dla osób, które chcą rozpocząć swoją przygodę z własnym biznesem, szczególnie jako konstruktywne ostrzeżenie. Znacie mnie już trochę Drogie Osoby Czytające, i wiecie, że muszę się do czegoś "doczepić". Delikatnie mówiąc zirytowało mnie jedno zdanie:

(o roli żony) "Myślę, żeby jest to rola, której każda kobieta powinna spróbować sama i sama wyciągnąć własne wnioski i lekcje".

Dlaczego? Ponieważ nie każda kobieta powinna spróbować być żoną, to indywidualna decyzja, czy tego chce. Mówi to kobieta, która żoną nie zostanie nigdy. Partnerką owszem, ale nie żoną.

Zupełnie również nie trafił do mnie ostatni rozdział, pełen coachingowo-motywacyjnych treści. Po prostu w nie nie wierzę.

Cenie tą lekturę za prawdę i szczerość, czasem prawie bez zahamowań. A czy polecam? Ogółem tak, ale zachowajcie dystans do tego całego coachingu;)

Komentarze

  1. Chętnie przeczytam. Cenię sobie prawdę w książkach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że jest taka szczera. Zgadzam się, nie każda kobieta musi być żoną, mimo że są wyśmiewane i nazywane "starymi pannami".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal? Myslałam, że takie nazwy funkcjonują tylko na zapadłych wsiach (takich, jak moja;)

      Usuń
  3. Książka życiowa i ciepła. Plus za odwagę dla autorki, że podzieliła się swoimi prywatnymi odczuciami i doświadczeniami życiowymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie tymi zwiazanymi z relacjami z matką, jak i rolą kochanki.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń