"W podróży, czyli tu i tam" Małgorzata Randak-Jezierska

Samotna Jabłoń rosnąca pośrodku lasu rodzi syna, wilczka Adaminka. Wilczek z upływem czasu zaprzyjaźnia się z sarenką Basia, rodziną dzików, jeżem Teofilem i rojem pszczół. Obok znanego wszystkim lasu, za gościńcem, rośnie mroczny bór, do którego wchodzić nie wolno, to jednak nie powstrzymuje szalonych zwierzęcych dzieci, a szczególnie małego wilka, czującego zew i wezwanie z tego tajemniczego miejsca. Bór umiera, zwierzęta zostają w nim uwięzione, ale to nie koniec. Bór poza nadchodzącą śmiercią skrywa jeszcze jedną, dużo głębszą tajemnicę. Czy zwierzętom i drzewom uda się uratować przyjaciół, bór na granicy śmierci, i rozwiązać zagadkę czarnej dziury? Jak poradzą sobie bohaterowie i bohaterki, znajdujący się po dwóch stronach tej samej (czy aby na pewno?) rzeczywistości? Przeczytajcie i wciagnijcie się w tą niezwykłą opowieść tak jak my!

Książka przeleżała u nas sporo czasu, zanim udało nam się ją przeczytać. Dlaczego? Okładka nie zachęcała mojej kochanej dzieci do lektury, ale, że bywam czasem przebiegłą mamą, zabrałam ją jako jedyną książkę na wizytę w baaardzo nudnym miejscu. Zadziałało. Gdyby nie niedyspozycja mojego gardła, przeczytały byśmy ją na raz - ciężko było nam obu oderwać się od dziejących się wydarzeń.

Właściwie nie wiem od czego zacząć. W "Podróży, czyli tu i tam" spotykamy Jabłoń - samotną wśród innych drzew, z czasem przechodzącą coś na kształt transformacji, nawiązującą przyjaźnie i będącą mentorką całej gromadki. Sarenką Basia od początku zwróciła uwagę Nadzi - czemu jak tak grzeczna, płochliwa i nie wykazuje inicjatywy? - jednak i ona zmienia się z upływem stron, zmuszona następującą sytuacją staje się głosem rozsądku i pewną siebie dorastającą sarnią dziewczyną. Adaminek, wokół którego obraca się krąg wydarzeń, jest drzewo-wilkiem, zdecydowanym, ale i podążającym za przeczuciami i pragnącym wiedzy stworzeniem.
Poza przechodzącymi transformację wewnętrzną bohaterami i bohaterkami, mamy tu poruszonych sporo ważnych tematów. Przyjaźń pomimo wielu różnic, działanie w grupie, właściwie można by je nazwać kooperatywne, bór zatruty substancją z dziwnej beczki (skutki wywozu toksycznych substancji na dzikie wysypiska), adopcyjna rodzina (mamą jeża Teofila jest nietoperzyca Małgorzata), konsekwencje przemocy wobec zwierząt, nieobecny w dzieciństwie ojciec, Babka Władka będąca alegorią współczesnej czarownicy, radzenie sobie z własnymi kompleksami, dawanie komuś drugiej szansy, wchodzenie w dorosłość - tak wiele ważnych wartości zawartych w 120 stronach. Spotkamy się tu również z fizyką, teoriami dotyczącymi tworzenia i działania czarnych dziur czy antysobowtórami, a nawet cytatami z książek Stephena Hawkinga. Dorośli lubujący się w fantastyce, a szczególnie w utworach Pratchetta znajdą tu też odniesienia do jego twórczości. Niespodzianką dla mnie był fragment wiersza Wisławy Szymborskiej. W samej książce nie brak też poczucia humoru, choć miejscami słownictwo bywa bardzo a to bardzo dosadne - z tego względu książkę polecam dla dzieci w wieku 8-9+. Niezwykłe są też ilustracje, a właściwie.... Zobaczcie sami i same :)

Czy są minusy? Nie wiem. Mam bardzo ambiwalentny stosunek do tak szybkiej przemiany Dużego, właściwie niczym nie uzasadnionej - niestety, osoby przemocowe nigdy nie zmieniają się same z siebie, bez wieloletniej terapii, a tak powierzchowne ujęcie tematu, choć zapewne dobre w założeniu, w praktyce podtrzymuje pokutujący wciąż syndrom wybawiciela_ki, który nie jednej osobie zniszczył życie "bo on_a się zmieni, tylko potrzeba czasu" - to niestety tak nie działa.
Drugim, sprawdzonym na mojej córce minusem jest okładka, która mimo swojego uroku, nie robi wrażenia na dziecku.

Pełna niespodziewanych zwrotów akcji opowieść wciąga od pierwszego zdania, i nie odpuszcza aż do ostatniej strony. Wspomniana już akcja, miejscami komedia, horror, a nawet powieść filozoficzna i podręcznik fizyki - wspólnie tworzą powieść, którą nie pogardzi dziecko, a nawet osoba dorosła. Ogromne brawa dla autorki, za język, wyobraźnię i całokształt - to chyba najlepsza powieść skierowana do dzieci, jaką do tej pory czytałam, a na pewno najlepsza wśród grona polskich osób autorskich. Mam nadzieję, że niezamknięte sprawy ujawniające się w trakcie zakończenia są zapowiedzią kolejnej części przygód grona bohaterek i bohaterów, i jeszcze kiedyś wspólnie wybierzemy się w podróż tu i tam :)

Za egzemplarz książki dziękuję autorce Małgorzacie Randak-Jezierskiej.

Komentarze

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń