"Isadora Moon tańczy w balecie" Harriet Muncaster

Isadora wraz ze swoją klasą wybiera się na występ baletowy swojej ulubionej artystki, Tatiany Tutu. Poza wychowawczynią dziewczynce towarzyszą rodzice, którzy postanowili zaangażować się w szkolne życie córki i jej ulubiona, ożywiona maskotka, Różowy Królik. Czy Isadorze spodoba się występ? Czy uda się jej poznać idolkę? I jak poradzą sobie jej rodzice w nowej dla siebie sytuacji? Przeczytajcie!


"Isadora Moon tańczy w balecie" to kolejna część przygód małej wampirko-elfki, łączącej w sobie cechy obojga rodziców. Ta część, w porównaniu z poprzednimi, niesie w sobie najmniej treści edukacyjnych. Isadora, zupełnym przypadkiem spotyka Tatianę, załamaną skręconą kostką, przez co trzeba będzie odwołać spektakl. Podczas rozmowy artystka okazuje się być taka sama, jak inni, przeżywa te same emocje, smucą ją te same rzeczy. Jest jednocześnie niezwykła z powodu swojego talentu, jak zwyczajna jako osoba. Mówi to naszym dzieciom o tym, że idolki i idole nie są kimś nadzwyczajnym, ale ludźmi takimi samymi jak one. Czasami zwykłe wsparcie, okazanie serca i zainteresowanie się czyjąś sytuacją może przynieść tej osobie dużą pomoc, za co i nas później może spotkać coś dobrego, jak zaproszenie ze Isadory wraz z całą rodziną na kolejny spektakl. Tytuł niestety jest mylący, bo to wcale nie Isadora tańczy w balecie, co może z lekka zawieść młode czytelniczki i czytelników. Balet jest jednak tematem przewodnim książki. Z tego oto powodu Nadzia chciała, by była to jej pierwsza czytana na głos lektura wśród nowo zakupionych książek. Nadzia uwielbia balet na równi z Isadorą.
Kolejny poruszony temat dotyczy rodziców Isadory. Z powodu swojej odmienności dotychczas obawiali się oni brać aktywnego udziału w szkolnym życiu swojej córki, okazuje się jednak, że strach ma tylko wielkie oczy. A to, czego bardzo nie lubimy, po przetestowaniu może okazać się wcle nie takie złe, jak sądziliśmy do tej pory.

"Isadora Moon tańczy w balecie" to przede wszystkim lektura dla osób, które znają poprzednie części jej przygód, niestraszna im różowo-czarna estetyka z wampirzymi elementami, ale i dla dzieci, które ćwiczą, lub chciałyby zacząć ćwiczyć balet, jako element rozwojowy lub wzmacniający dla ich pasji. Czy polecam? No raczej! U nas ta książka sprawdza się świetnie!:)

Komentarze

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń