"Rabih znaczy Wiosna" Weronika Tomala

Rabih i Marta, dwójka przyjaciół z dzieciństwa spotyka się ponownie po latach. Po traumatycznej sytuacji, która wydarzyła się podczas ich ostatniego spotkania trudno im ponownie nawiązać więź, mało, Rabih wręcz nienawidzi dawnej przyjaciółki. Niespodziewane spotkanie przywołuje jednak wiele wspomnień. Czy, i jak bardzo zmieni ono ustabilizowane i ułożone życie dwójki bohaterów? Przeczytajcie.


"Rabih znaczy Wiosna" jest książką, której motywem przewodnim jest, zdawało by się, kontrowersyjna w polskim społeczeństwie relacja pomiędzy Polką a chłopakiem z arabskimi korzeniami, i chyba na tym opiera się jej największa popularność. Czy to źle? Nie wiem. Wolałabym, by międzynarodowe związki przestały być czymś "egzotycznym", ale przed nami długa droga by ten cel osiągnąć. Autorka postawiła przed sobą również duże wyzwanie - pietnowanie rasizmu obecnego w Polsce na każdym kroku. Czy się jej to udało? Nie do końca moim zdaniem. Bo choć mamy tu sprzeciw wobec rasistowskich zachowań w bezpośrednim kontekście, to wiele aspektów właśnie na stereotypach wobec osób o arabskim pochodzeniu zostało opartych. Ojciec Rabiha, pochodzący z Arabii Saudyjskiej, przemocowy, nietolerancyjny, nie chcący się przystosować do życia w Polsce, nieszczęśliwe małżeństwo rodziców, bo dwa tak różne światy nie mają możliwości się zgrać, Rabih jest pełnoprawnym obywatelem, ale z przedstawionego przez autorkę punktu widzenia dlatego, że czuje się Polakiem, nie utrzymuje kontaktów z rodziną ojca, nie interesuje się arabską częścią własnej tożsamości - czy tylko taka osoba ma prawo być akceptowana w polskim społeczeństwie? W pełni zasymilowana i zatracająca pamięć o części siebie? Nie zgadzam się. Kolejny aspekt do którego muszę się "doczepić" to przemiana Marty: czy chłopczyca i rozrabiara musi zmienić się w "prawdziwą kobietę" by mężczyzna ją pokochał? Pozostawię to bez komentarza.
Popatrzmy na książkę z innej perspektywy. Treść wydarzeń opisana jest dwutorowo: z perspektywy Marty i Rabiha, co daje czytelnikom i czytelniczkom głębszy ogląd sytuacji, a przede wszystkim wewnętrznych odczuć bohaterów. Kreacja bohaterów nie jest zbyt oryginalna, z podobnymi osobowościami możemy spotkać się w wielu książkach z gatunku romansu, jednak okoliczności i zdarzenia których doświadczają są dość....oryginalne i zaskakujące - to moim zdaniem jest największą zaletą lektury. Nie zabrakło też smutku, właściwie to cała książka jest nim przesiąknięta, a ja przepłakałam 3/4 treści. Ostrożnie więc, a jeśli szybko pocą się Wam oczy, przygotujcie sobie duży zapas chusteczek.

Czy polecam? Zależy komu. Jeśli lubicie trudne historie miłosne i łzawe romanse - jak najbardziej. Ale jeśli spodziewacie się (jak ja) książki promującej tolerancję - możecie się na niej grubo zawieść.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Dlaczemu.



Komentarze

  1. Fajna książka, lubię indywidualny styl autorki, który nie podąża za trendami. Długie wypowiedzi bohaterów które nie nudzą <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń