"Nazywam się milion" Karina Krawczyk

Kirski, jeden z najbardziej skutecznych policjantów lubelskiej komendy, w trakcie wizyty u psychoterapeutki poznaje Milion, młodą kobietę z amnezją. Podejmuje się on próby rozwiązania zagadki kim owa dziewczyna jest i co się z nią stało. W tym sam czasie policja żyje sprawą Chemika, dilera narkotykowego mającego wpływy w całym kraju. Czy Kirski podoła rozwiązaniu obu zagadek kryminalnych? Jak potoczy się jego znajomość z Milion? Zapraszam do czytania!


"Nazywam się Milion". Czy ten tytuł coś Wam mówi? Mi tak. To słowa z "Dziadów" A.Mickiewicza. Rozumiane w książce w bardzo specyficzny sposób. Milion jest kimś, kto szuka swojego miejsca w obecnym świecie, jednym z pierwszych jej powracających wspomnień jest obóz koncentracyjny w Majdanku. Dzięki temu jak również dzięki fabule w której temat Majdanka powraca, poznajemy obozową rzeczywistość, jak i wpływ jaki na ocaleńców miał pobyt w obozie. Sama unikam tematyki obozowej, zwłaszcza w formie wspomnień, reportaży, i wcale nie dlatego, że nie chcę wiedzieć co się wydarzyło, a dlatego, że nie potrafię zrozumieć jak ludzie ludziom mogli coś takiego zrobić. Uważam jednak, że bardzo dobrze iż autorka poruszyła ten temat, ładnie wplatając go w ciąg akcji wydarzeń.
Kolejnym ważnym wątkiem jest tajemnicza Pola nawiedzająca Milion w snach, osoba, która przez lata doświadczała przemocy w domu dziecka. Dość często słyszy się o kolejnych ofiarach przemocy czy to w publicznych czy rodzinnych domach dziecka, czy też w rodzinach zastępczych. Kolejny aspekt, który warto mieć na uwadze.
Akcja powieści dzieje się w 2018 roku na tle rzeczywistych wydarzeń w kraju, protestów w obronie niezależnych sądów, których bierze udział kolega Kirskiego z komendy, pomimo, że policja powinna być apolityczna. Wszystkie jego wypowiedzi czy rozmowy również dotyczą sytuacji krajowej. Nie ważne co robimy, czym się zajmujemy, obowiązki obywatelskie i akty obywatelskiego nieposłuszeństwa również nas dotyczą, nie powinnyśmy i nie powinniśmy być obojętne i obojętni na to, co dzieje się wokół nas.
Szczególnie zwróciłam uwagę na jedną rozmowę, młody gej mówiący terapeutce, że boi się żyć w kraju, w którym nie czuję się bezpiecznie. Na kanwie obecnych zdarzeń słowa te są jeszcze bardziej aktualne niż rok temu. Podobnie aktualna jest odpowiedź Dolores, by walczyć o siebie i nie poddawać się, bo w końcu coś się zmieni, albo w nas albo w sytuacji krajowej.
Następny ważny aspekt to zgubny wpływ dopalaczy, nie wiadomo z czego przyrządzonych, bez sprawdzania ich działania na ludzki organizm.
Ciekawostką, choć dla mnie osobiście były to fragmenty dość męczące, jest podawanie ze szczegółami informacji o wszystkim, czym interesują się bohaterowie, czy jest to piłka nożna i mundial w Rosji, czy kolarstwo i Tour de France. Z daleka trzymam się od sportu, więc najchętniej bym owe strony opuściła.
Akcja powieści dzieje się na tle polskiej rzeczywistości lata 2018 roku, do każdego więc opisanego rzeczywistego wydarzenia na końcu książki mamy bibliografię, a może raczej linkografię źródeł. Będzie to przydatne za kilka/kilkanaście lat, o ile książka nie trafi do Indeksu Ksiąg Zakazanych.

Sam pomysł na książkę "Nazywam się Milion" jest interesujący, czyta się ją szybko i dość bezproblemowo, pomimo pojawiających się w niej trudnych tematów. Jedynym minusem który zauważyć mogą szczególnie poplecznicy obecnego rządu, jest jego krytyka na każdym właściwie kroku. Brak choćby jednej osoby, która miałaby odmienne zdanie. Dzięki czemu książka poza powieścią staje się manifestem ideologicznym naszych czasów. I choć zgadzam się z każdym słowem, wiem, że znajdzie ona wielu przeciwników.

Czy polecam? Jeśli lubicie zagadki kryminalne, trochę moralizatorstwa, tematykę obozową, z romansem w tle, wtedy jak najbardziej. Jeśli jednak popieracie rządy obecnej partii, jesteście pełni_e uprzedzeń wobec inności, wtedy zapewne po kilkunastu stronach rzucicie książką o ścianę, lub spalicie ją jak pewien ksiądz z Gdańska spalił "Harrego Pottera".

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Dlaczemu.

Komentarze

  1. Dziękuję za wspaniałą recenzję i cudowne słowa! Autorka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się książka bardzo podobala, chociaż opisy Mundialu bym wyciela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też piłka wcale nie fascynuje, ale sytuacja społeczna i polityczna dotycząca mundialu była istotna dla treści.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń