"Wirus" Graham Masterton

Czas w końcu napisać recenzję jednej z najbardziej ambiwalentnych książek, jakie czytałam. Nie lubię horrorów, ale od wielu lat słyszałam legendy na temat twórczości Mastertona, przyszła więc pora na zapoznanie się z jedną z jego powieści.


Samira popełnia bolesne samobójstwo, Sophie zabija swojego chłopaka, a David - żonę. Dwójka policjantów próbuje rozwikłać zagadkę tajemniczych zgonów i samodzielnie poruszających się ubrań. Czy uda się im znaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania? Czy zdołają uratować Londyn przed masakrą?

Bleee... Co to jest? To była moja reakcja po skończonej lekturze. Sama tajemnica powoduje, iż chce się czytać dalej, pomimo krwawych i bardzo drastycznych opisów, przy których miałam ochotę zwymiotować.  Nie jest to najlepsza lektura do obiadu/kolacji ani do czytania w miejscach publicznych, chyba, że obok znajduje się toaleta - i miejcie nadzieję, że do niej zdążycie. W sumie nie bardzo wiem, co mogłabym napisać o książce "Wirus", mocny horror z surrealistyczną i nierealną historią, dużą ilością krwi i śmierci. Postaci detektywów wzbudzają sympatię, oboje są tacy zwyczajni, swojscy. W treści poznajemy wierzenia ludowe rodem z Pakistanu, czy stereotypy na temat wielu narodowości tkwiące w angielskim społeczeństwie. Masterton nie oszczędził odniesień do realnych wydarzeń z przeszłości, co chyba miało uprawdopodobnić powieściową historię.

"Wirus" jest moją pierwszą i ostatnią książką Mastertona, nie mam ochoty na kolejne z nim spotkanie, zaspokoiłam jednak swoją ciekawość. Kiedyś przyjdzie kolej na Kinga.

A czy polecam? No cóż, jeśli lubicie dużą ilość krwi, nieprawdopodobne historie, drastyczne sceny, lub po prostu Mastertona, jak najbardziej. Jeśli macie słabe nerwy i żołądek, zupełnie nie.

Za możliwość wzięcia udziału w book tour dziękuję Agnieszce z Nie tylko bestsellery.

Komentarze

  1. Prawda jest taka, że większość książek Mastertona jest dość hmmm... naturalistyczna. Ja mam na razie za sobą "Traumę", która była raczej bardziej rozbudowanym opowiadaniem, ale jakoś też niespecjalnie mi się śpieszy do poznawania dalej twórczości tego autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń