"Tańczące czarownice" Wioletta Piasecka

Dwunastoletnia Weronika podczas pobytu w szpitalu słyszy rozmowę lekarza i jej rodziców, rozmowę, po której wnioskuje, że to już koniec, że nie uda się jej pomóc. Pozbawiona sił, wychudzona i zmęczona chorobą pragnie jedynie umrzeć w spokoju, jak najszybciej. W chwili zasypiania do jej pokoju przychodzi jej rówieśniczka - Emi, która zabiera ją ze sobą w magiczną podróż. Jak potoczą się losy Weroniki? Jaka misja ją czeka? Kim jest Emi? I skąd w tytule wzięły się czarownice? Zapraszam do przeczytania tej wspaniałej książeczki.


"Tańczące czarownice" to jedna z niewielu książek dla dzieci łącząca w sobie tak wiele tematów. Poczynając od tego głównego, ciężkiej choroby dziecka, szarpania się pomiędzy nadzieją a rozpaczą, jak dzieci, tak i rodziców, głównym przesłaniem jest zaś to, by nigdy, nawet w najczarniejszej chwili, nie tracić nadziei, bo przecież wszystko się może zdarzyć. Kolejny aspekt to dziecięca fascynacja magią, światem wyobraźni, w który często i my, dorośli, uciekamy, gdy życie staje się zbyt trudne. Świat magii staje się alegorią akceptacji odmienności i altruistycznej pomocy, której czarownice udzielają ludziom pomimo prześladowań. Również aspekt prześladowania dużo mówi nam o czasach Świętej Inkwizycji i polowaniach na czarownice i wiedźmy (kobiety wiedzące) i zapewne tym okresem jest inspirowany. W książce nie został pominięty również materializm często panujący w środowisku lekarskim. Być może nie wszystkie z tych aspektów są w stanie zrozumieć dzieci, lecz my, dorośli, zapewne tak. Weronika zdrowieje, więc opowieść staje się nośnikiem nadziei w okresie choroby.

Dla Nadzi "Tańczące czarownice" stały się pozycją topową w naszej biblioteczce, szczególnie ze względu na ilustracje, które to pokrywają każdą z lewych stron, prawą zaś zajmuje odnoszący się do nich tekst. Trudno było ją oderwać od tej książki choćby na chwilę, do samego końca.

Obie polecamy tą lekturę, dzieciom i dorosłym, a w momencie załamania zdrowia, będzie ona czymś, co podtrzyma na duchu całą rodzinę.

Komentarze

  1. mam małego syna, ktory na razie woli mniejsze książeczeki, ale już wiem, że tę mi kupię. Na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń