"Dziennik kata" John Ellis

John Ellis przez 23 lata był urzędowym katem Wielkiej Brytanii. W latach 1901-1924 wziął udział w 203 egzekucjach, wieszając najbardziej znanych angielskich przestępców. Książka "Dziennik kata" jest opowieścią podyktowaną przez niego już na emeryturze, a opowieści przedstawione są w chaotycznej kolejności związanej poprzez skojarzenia. Sam John Ellis był człowiekiem spokojnym i opanowanym, małomównym, którym w pracy kierowała obsesja na punkcie tego, by wszystko poszło dobrze i według planu, co nie zawsze się udawało. Gdy ktoś próbował zmieniać jego wytyczne, bądź "wtrącać się" w jego pracę, reagował on agresją, co tym bardziej potwierdza jego obsesję na punkcie wykonywanego zawodu. John Ellis zmarł podczas swojej drugiej z kolei próby samobójczej, którą poprzedzało uzależnienie od alkoholu. Pracę zakończył składając wypowiedzenie.


"Dziennik kata" o dziwo ze względu na tematykę, czytało mi się bardzo szybko. Jest to wciągająca lektura, szczególnie, że John Ellis nie opowiada jedynie o egzekucjach i ich przygotowywaniu, ale szczegółowo zapoznaje nas z historiami osób przez niego powieszonych, sprawami kryminalnymi, zachowaniami przed i w trakcie egzekucji. Najciekawsze dla mnie oczywiście były same aspekty kryminalne, morderstwa, oszustwa, zdrady. Książka potwierdza przypuszczenie, że przyczyną zbrodni najczęściej stają się pieniądze i miłość. Nie znalazłam w opisanych historiach innych motywów zabójstw. Dużo miejsca poświęcone zostało samym przygotowaniom i przebiegowi egzekucji, sprawdzaniu sprzętu, rutynowym zabiegom, które zapewnić miały najszybszą i bezbolesną śmierć skazanego czy skazanej. Autor dużo miejsca poświęcił powieszonym przez siebie kobietom, ponieważ egzekucję kobiet w ówczesnych czasach nie były czymś powszechnym. Ellis wieszał ludzi w różnym wieku, różnego pochodzenia, starców i młodzieńców, każdego, na kogo sąd wydał wyrok śmierci. Promocja książki opiera się na zainteresowaniu czytelnika, czytelniczki ostatnimi chwilami skazanych, dla mnie jednak były one najmniej istotne. Poza aspektami kryminalnymi moją uwagę zwrócił sam autor, kim jest człowiek, który nie czuje żadnych wyrzutów sumienia wykonując wyrok, a wręcz jest zafascynowany własną pracą, a jednocześnie nie potrafił zabić kurczaka? Jego zimne, obowiązkowe podejście z jednej strony jest fascynujące, z drugiej wręcz przeraża. Jak wiele wokół nas jest osób, które na rozkaz, w zgodzie z literą prawa, byłyby w stanie zabić? Czy podobne podejście mają żołnierze w trakcie wojny? Czy podobnie myśleli strażnicy obozów koncentracyjnych? Często zastanawiamy się, czy ktoś ma przyjemność z zabijania, również tego potwierdzonego aktualnym prawem, i jak jestem osobiście w stanie zrozumieć psychopatę, tak nie jestem w stanie pojąć tak chłodnego stosunku do spowodowania czyjejś śmierci. Wizerunek ten samego Ellisa zaburza jego samobójcza śmierć. Spowodowana brakiem celu? Wyrzutami sumienia? Czymś zupełnie innym?

Jak zawsze byłam przeciwko karze śmierci, tak moje zdanie w żaden sposób się nie zmieniło. Więcej przeczytać możecie tutaj: https://amnesty.org.pl/subjects/kara-smierci/

Czy polecam? To jest pytanie. Jako lekturę dla zainteresowanych sprawami kryminalnymi Anglii z początku XX wieku, dla osób fascynujących się zabójcami różnego typu również. Obawiam się jednak, że książka może zostać wykorzystana w polskim dyskursie przez zwolenników kary śmierci, którzy ostatnio się uaktywniają, jako argument za jej przywróceniem.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Aktywa.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń