"Lot Ikara" Wojciech Czernek

Kinga, nauczycielka rozpoczynająca pracę w liceum, tkwiąca w przemocowym małżeństwie. Janek, uczeń owego liceum, przeżywający kryzys w kilkuletnim związku. Łącząca ich miłość do literatury i wzajemna fascynacja. Co wyniknie z tej, wydawało by się, nietypowej, relacji? Czy Kindze uda się odejść od męża? Którą z kobiet wybierze Janek? Odpowiedzi znajdziecie na kartach powieści "Lot Ikara".


Nie łatwo mi zrecenzować tą powieść, szczególnie, że moja opinia wcale nie jest jednoznaczna. Cieszę się, że poruszony został temat związku ucznia i nauczycielki, zakazany, a przecież miłość nie patrzy na wiek ani pozycję w hierarchii społecznej. Choć tutaj związek pary głównych bohaterów opiera się na porozumieniu dusz i pożądaniu, a to za mało by powstało prawdziwe uczucie. Sceny erotyczne nie są złe, choć (jak zwykle) razi mnie język: autorzy i autorki nie boją się pisać o seksie, a boją się użyć takich nazw jak łechtaczka czy wagina. Dlaczego?
Próba zainteresowania czytelników i czytelniczek kulturą, pobudzenie do myślenia, do rozważań nad sensem i celem życia również jak najbardziej są na plus. Kolejny pozytyw to ukazanie przemocowego związku, trudności w uwolnieniu się z niego, tak bardzo rzeczywiste. Choć łatwo się mówi "dlaczego od niego nie odeszła?", to wcale nie takie proste, do odejścia potrzeba szoku, przekroczenia granic wytrzymałości. Kolejnym ważnym elementem jest pokazanie, jak ważne jest wsparcie bliskich w takiej sytuacji. Tak stricte czytelniczo, książka wciąga, bohaterowie są przedstawieni w interesujący sposób, nie będziecie się nudzić.
Minusy? Z kart powieści przebija niechęć autora do współczesnego stylu życia, mediów społecznościowych, internetu, wciskana na siłę nostalgia za przeszłością, bez ukazania żadnych zalet współczesności. Aluzja do diabła kierującego ludzi w stronę negatywnych działań wzbudziła u mnie coś pomiędzy politowaniem a szyderczym śmiechem.

Książka moim zdaniem jest dobra, ale nie bardzo dobra. Komu polecam? Wielbicielom i wielbicielkom erotyków, zakazanych związków, osobom zainteresowanym tematyką przemocy domowej i toksycznych związków w literaturze, i tym, którzy tęsknią za czasami bez powszechnego dostępu do internetu.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi Wojciechowi Czernek (nie wiem jak poprawnie odmienić Pana nazwisko, więc pozostawiam je bez zmian).

Komentarze

  1. Tak patrzę na tematykę i stwierdzam, że chyba jednak nie do końca odnalazłabym się w tematyce. Zwlaszcza pomiędzy tymi aluzjami :(

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa i tak:) Ja na początku zastanawiałam się czy z tym diabłem to tak serio? Ale chyba tak... Niestety:/

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń