"Granica uczuć" Jo Winchester

Joy po kilku latach pracy w prestiżowej wytwórni muzycznej w Wielkiej Brytanii zostaje przeniesiona do innej firmy z tej samej branży, do San Francisco. Wyjeżdża tam ze swoim autorytarnym szefem, Malcolmem Saintem. Za jego pośrednictwem poznaje Josha, w którym zakochuje się z całą mocą. Josh, mimo, że odwzajemnia jej uczucia, nie ma odwagi porzucić żony i córek. Jak ułożą się losy młodej dziewczyny? Czy Josh zdecyduje się z nią być? A może Joy obierze inny kierunek w swoim życiu? Tego dowiecie się z kart książki "Granica uczuć".


Książka od początku określona została jako erotyk, choć scen erotycznych nie ma tam wcale tak dużo, jak bym się spodziewała. Jest ich dosłownie kilka na tak obszerną książkę. Za mało, by mogła być nazwana mianem powieści erotycznej, jest to raczej romans obyczajowy. Same sceny erotyczne również są bardziej "romansowe" niż erotyczne, opowiedziane delikatnie, unikające dosłowności i bezpośredniości.
Książka pierwotnie ukazała się jako opowiadanie w odcinkach na blogu autorki, ciągnie się więc odrobinę jak telenowela, choć muszę przyznać, że wcale nie jest nudna. Ciągłe zwroty akcji i nowe wydarzenia nie pozwalają na wpadnięcie w rutynę. Jednoznacznie pozytywnym dla mnie jest obecność zespołów rockowych czy zawodowego tatuatora, jak też przełamywanie własnych granic i próbowanie nowych rzeczy, chęć przeżywania doświadczeń, wychodzenie z własnej strefy komfortu. Autorka poprzez postać Joy chciała przełamać stereotyp kobiety, która nie da sobie rady w biznesie, i to się jej udało. Joy jest świetna w swojej pracy, osiąga sukcesy, zdobywa szacunek samego Malcolma, który do tej pory nie lubił nikogo, a swoich współpracownic i podwładnych szczególnie. Niestety przełamywanie stereotypów kończy się na sferze pracy, w treści często pojawiają się sformułowania typu "zachować się jak typowa kobieta", podkreślające wpisywanie się Joy w stereotyp kulturowy przypisany do płci - moim zdaniem można było sobie to darować, opisując jedynie zachowania, bez kolejnego zwracania uwagi na to jak bardzo bohaterka wpisana jest w pewne ramy. Kolejną rzeczą wartą dopracowania są powtórzenia, używanie ciągle tych samych słów: Joy cały czas jęczy, nie ważne czy podczas dotyku, pocałunku, stosunku seksualnego. Wciąż pojawia się jedno i to samo słowo, co bardzo rzuca się w oczy. Najbardziej jednak zawiodło mnie zakończenie, napisane jakby na siłę, bo jakoś trzeba skończyć tą historię, by nie trwała w nieskończoność. Myślami przewodnimi książki są: "Kłamstwo zniszczy ci życie" i "Jeśli los planuje dla ciebie pecha, to nie ważne co zrobisz, i tak od niego nie uciekniesz".

Kolejna z przyjemnych, ale nie zapadających w pamięć lektur. Polecam ją fanom i fankom długich i skomplikowanych romansów, grzecznych scen erotycznych, i postaci bizneswoman.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce Jo Winchester.

Komentarze

  1. Dziękuję za recenzję :) Błędy i powtórzenia poprawiam na bieżąco, więc w obecnym tekście jest ich zdecydowanie mniej i wszystko wygląda lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Można poprościć link aby książkę granica uczuc przeczytać od początku do końca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dostałam ją w pdf-ie od autorki. Myślę, że ona jest dobrym kierunkiem do zadawania pytań, ja niestety nie wiem.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń