"Czas gniazdowania" Dorota Pasek

Sara, nauczycielka po przejściach, mieszkająca na małej wsi, przyjmuje pod swój dach lokatora, Grzegorza. Ona, z wiszącą w pokoju suknią ślubną, pozostałością po ślubie który się nie odbył, on - przeżywający żałobę po zakończonym drastycznie małżeństwie. Mieszająca się w życie wszystkich do około siostra Sary, Ewa. Co wyniknie z wspólnego mieszkania pod jednym dachem tej dwójki? Jakie emocje nimi pokierują? Czy Sarze uda się wygrać z demonami przeszłości i zapanować nad własnym życiem? I jaką rolę w całej historii odegra Ewa? Przeczytajcie!


Spodziewałam się lekkiego romansu, niestety, może dla innych jest on lekki, u mnie jednak uderzył w bardzo osobiste tony. Za bardzo. Nie będę więc pisać o relacji pomiędzy Sarą i Grzegorzem, by za dużo nie powiedzieć o sobie. Mimo wszystko polubiłam bardzo postać Sary, za jej upartość, determinację w dążeniu do wyznaczonego celu, odporność na opinie innych, hardość charakteru, i odwagę, a jednocześnie wewnętrzną delikatność. Za walkę o niezależność, od wpływu innych ludzi, ale i od przeszłości, która przez długi czas definiowała jej życie. Mamy tutaj ładnie pokazany rozwój uświadomionej sobie seksualności i życia seksualnego, w bardzo subtelny sposób. Dla mnie zbyt subtelny, jednak może komuś pozwoli zaakceptować siebie i swoje pragnienia. Nie podoba mi się jedynie słownictwo związane z seksem, albo zbyt wulgarne, albo delikatne do bólu, by czasem nie wymówić nazw wagina albo łechtaczka. Odzwierciedla ono niestety język jakimi posługuje się polskie społeczeństwo i naszą rzeczywistość. Większość treści zajmuje opis rozwoju związku głównych bohaterów, szczególnie z perspektywy Sary, a o tym, jak już wspominałam, pisać nie chcę. Podobały mi się zawarte w treści nawiązania do mitologii, która za czasów szkoły podstawowej była moim "konikiem". Znacie rzeczywistość małych wsi, gdzie każdy każdego zna, od pokoleń, wie i plotkuje o wszystkim? Książka idealnie odwzorowuje ten świat. Nikomu nie polecam życia w takim miejscu, zwłaszcza jeśli rzucacie się w oczy, wiem co mówię. Niestety zauważyłam też kilka niedopracowanych fragmentów, szczególnie na początku książki, jest to jednak debiut, więc można je wybaczyć.

Czy polecam? Miłośnikom i miłośniczkom romansów, zwłaszcza tych, gdzie nie ma przeszkód i nieporozumień, a to niepewność uczuć drugiej osoby jest na pierwszym planie. Jeśli jednak macie w swoim życiu podobne doświadczenia, lektura może być pełna łez.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję organizatorce book tour, Michalinie z bloga Papierowy bluszcz.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń