"Małe Licho i tajemnica Niebożątka" Marta Kisiel

Bożek, zwany Niebożątkiem, mieszka w starym domu na uboczu razem z mamą, wujkami, i masą przedziwnych istot. Ma własnego anioła stróża, który strasznie kicha i dzierga bamboszki, własnego potwora pod łóżkiem i widma na strychu, z którymi urządza teatr. Pewnego dnia jednak musi opuścić swoje bezpieczne miejsce. Przyszedł czas pójścia do szkoły. Jak Bożek odnajdzie się w nowej, nieznanej mu rzeczywistości? Jak z następującymi zmianami poradzą sobie jego bliscy? I jaką tajemnicę ukrywa mały chłopiec? Przeczytajcie!


Obawiam się, że nie napiszę niczego odkrywczego o tej książce. Na pierwszy rzut oka przeznaczona jest ona dla dzieci, co wcale nie jest prawdą. Przyjemność z jej czytania odnajdzie każdy i każda bez względu na wiek. Sama zakochałam się w niej od pierwszych stron, nie czekałam więc aż skończymy czytać ją na głos, nie dałam rady;) Historia Bożka jest bardzo poruszająca, opowiada bowiem w przepiękny sposób o odmienności, tolerancji, próbie odnalezienia się wśród rówieśników, buncie wobec najbliższych, których często dzieci i młodzież obwiniają o to, że trudno im znaleźć własne miejsce w grupie rówieśniczej. Często każdy i każda z nas czuje, że nie pasujemy do miejsca w którym się znajdujemy, bo wyróżnia nas jakaś cecha bądź cechy, bo czegoś nie znamy, nie umiemy, boimy się być sobą, pełni przekonania, że odmienność to coś złego. Dorośli jednak potrafią radzić sobie z taką sytuacją (zazwyczaj), najmocniej dotyka ona dzieci, bezbronne, nieobeznane z okrucieństwem innych. Sama byłam przez wiele lat takim "odmieńcem", wyrzutkiem, dziwadłem. Do czasu aż zaakceptowałam własną inność. Żałuję, że za czasów mojego dzieciństwa nie było takich lektur. Jeśli Wy macie wokół siebie młodzież z podobnymi problemami, polecam tą właśnie lekturę, jak też mój ukochany serial z dzieciństwa (byłam o wiele za mała na jego oglądanie;) który wiele we mnie zmienił: "Szkoła złamanych serc".  Wbrew pozorom wcale nie miłość i złamane serca grają w nim pierwsze skrzypce, a właśnie problemy rówieśnicze, przyjaźń, akceptacja, i baaaaardzo dużo odmienności różnego typu. Wracając jednak do książki, również rodzice znajdą w niej odzwierciedlenie własnych lęków przed wysłaniem do szkoły swoich pociech, które to są całkowicie normalne. W książce nie brak też nawiązań do klasyki poezji z okresu romantyzmu, szczególnie Adama Mickiewicza. Kolejnym pozytywnym elementem jest umieszczenie w treści duchów, czy potworów spod łóżka. Są one częstymi i naturalnymi lękami dzieci, a tutaj przedstawione są jako kochane, idealne do przytulania i pomocne stwory.

Kocham tą książkę, i polecam wszystkim, dosłownie. Nie ważne ile masz lat, skąd jesteś, czy w co wierzysz. Przeczytaj i zachwyć się jak ja!:)

Na koniec zostawiam Wam mój ulubiony cytat, który jeszcze dziś wyląduje na moich podpisanych dżinsach:

"- (...) No bo... bo... bo dzieci ze szkoły uważają, że jestem dziwny!
- Bo jesteś.
- Wcale że nie!!!
- Jesteś, Bożku, jesteś - odparł wujek Konrad ze stoickim spokojem, odchylając głowę, żeby spojrzeć w chabrowe oczy chłopca. - No i co się tak złościsz? Przecież w tym nie ma nic złego. Ani nic dobrego. Po prostu tak jest. I już. Świat byłby niepełny, gdyby żyli na nim sami zwyczajni ludzie. Zwyczajni ludzie robią mnóstwo zwyczajnych rzeczy, bez których nie umielibyśmy żyć. Ale to dziwni wspinają się na najwyższe szczyty gór, latają w kosmos, patrzą godzinami w gwiazdy. Przekraczają granice światów... albo zdrowego rozsądku. Albo piszą książki."

Komentarze

  1. Od dawna chodze obok tworczości Pani Kisiel i w końcu mam na półce jej ,,Pierwsze słowo''. Po ,,Małe Licho'' też pewnie sięgnę, zwłaszcza, że czytam o nim tyle dobrego :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po "Małym Lichu" mam ochotę przeczytać wszystko co napisała:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń