"Kręgi" Zbigniew Zborowski

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak.


Dwie sprawy bardzo do siebie podobne, wyrzucony z pracy były policjant, pracujący jako prywatny detektyw, wschodząca gwiazda telewizji, tajemniczy zleceniodawca i tajemnice sprzed lat, tak krótko scharakteryzować można "Kręgi". W Mazowieckim Parku Krajobrazowym znaleziono zamordowaną młodą dziewczynę z obciętymi dłońmi. Sprawca pozostaje nieuchwytny. Do detektywa Bartosza Koneckiego przychodzi niebezpieczny mężczyzna, dając mu nielegalne zlecenie śledzenia aktorki Amelii Stokrockiej, która zbyt mocno interesuje się morderstwem. Detektyw badając sprawę natyka się na identyczną zbrodnię sprzed lat. Co przyniesie mu próba rozwikłania zagadki? Jakie tajemnice ukryte zostały podczas tamtej sprawy? I czy uda mu się uniknąć śmierci z rąk ludzi pozbawionych skrupułów? Przeczytajcie!

"Kręgi" są wciągającym kryminałem, z wartką akcją, która wciąga czytelnika_czytelniczkę od pierwszych stron. Mamy, zdawało by się, prostą zagadkę kryminalną, pod którą kryją się kolejne, coraz trudniejsze, i mroczniejsze, a ich rozwiązanie oddala się z każdą kolejną stroną, jednocześnie coraz bardziej wzbudzając chęć dowiedzenia się, o co w tym wszystkim tak na prawdę chodzi. Osobiście kryminały wolę w wersji filmowej niż książkowej, i mam wrażenie, że ta książka byłaby świetnym materiałem do stworzenia scenariusza, co jest, moim zdaniem, jej ogromną zaletą. Poza dość specyficznymi zagadkami kryminalnymi, książka zawiera odniesienia do realnych wydarzeń, takich jak pożar w Kuźni Raciborskiej, czy zabójstwo Jolanty Brzeskiej, działaczki lokatorskiej z Warszawy, które uznane zostało za samobójstwo. Podoba mi się ton wypowiedzi, który mocno sugeruje, że jej śmierć nie miała nic wspólnego z samobójstwem. Więcej na temat śmierci Joli Brzeskiej znajdziecie tu i tu. Wplecenie w treść rzeczywistych sytuacji daje poczucie większej prawdziwości lub prawdopodobieństwa innych zdarzeń opisanych w powieści. Ale mam i swoje zarzuty. Jak to musi być w polskich produkcjach kryminalnych, tak i tutaj mężczyźni MUSZĄ być hetero i maczo, kobiety niezrównanie piękne, a największą obrazą dla kogokolwiek jest nazwanie go lub jej, gejem czy lesbijką (a tu konkretnie lezbą). Czekam na polski kryminał, który nie będzie musiał powielać tych schematów, a mimo to obroni się swoją treścią. Zraziła mnie również scena, gdzie Jola, partnerka Bartosza, obserwując siebie w lustrze wymienia jedynie własne kompleksy i wady, przez które daleko jej do ideałów ze szklanego ekranu. Daleko takiej postawie do samoakceptacji...

Czy polecam? Ogólnie tak, bo sam kryminał jest świetny, wciągający, i trudno jest się od niego oderwać. Bierzcie jednak pod uwagę wspomniane wady, które nie są bez znaczenia.




Komentarze

  1. Bardzo się cieszę, że książka przypadła ci do gustu. Ja niestety nie mam na nią w ogóle ochoty... Choć intrygują mnie tajemnice, które zgodnie z tytułem, zataczają swego rodzaju krąg. Fajna recenzja, miło się czytało 📚

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Każdy ma swój własny gust książkowy:)

      Usuń
  2. Kryminały to mój ulubiony gatunek, tutaj spodobała mi i się konstrukcja intrygi i dwutorowość wydarzeń. Fajnie że mimo zastrzeżeń, o których nie boisz sie pisać lektura Ci się podobała

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń