"Ja" Yann Martel

Znacie książkę "Życie Pi"? Przedstawiam Wam kolejną powieść tego samego autora. "Ja" jest opowiadana biografią głównego_nej bohatera_bohaterki przedstawioną przez niego_nią samego_ą, podzieloną na dwa rozdziały. Rozdział pierwszy opowiada nam o życiu od najwcześniejszych wspomnień z dzieciństwa do wieku lat 30-tu. Dlaczego używam form męskiej i żeńskiej w stosunku do bohatera? Ponieważ w trakcie historii ciało przeistacza się z mężczyzny w kobietę, i znów w mężczyznę, pod wpływem ważnych wydarzeń. Bohater urodzony jako chłopiec, po dramatycznej utracie rodziców, szuka swego miejsca w świecie i życiu, podczas swej podróży do Portugalii zmienia się w kobietę, zaczyna wieść szczęśliwe, choć mało poukładane życie. Po kilku latach zostaje zgwałcona co powoduje kolejne przeistoczenie, w pustego, na wpół żywego mężczyznę, pełnego smutku i lęków społecznych. Autor zdaje się, próbuje pokazać nam jak bardzo nasze życie identyfikuje płeć, którą posiadamy, jak również środowisko, w którym żyjemy i jego normy kulturowe. Moim zdaniem nie do końca mu się to udaje, ale winą może być również fakt, że powieść została napisana kilkanaście lat temu i nie jest aktualna w wielu aspektach pod względem współczesnej wiedzy. Tak mocno skoncentrowałam się na rozdziale pierwszym, że myślicie może, że zapomniałam o drugim? Nie, nie zapomniałam.

"Rozdział drugi.
Mam trzydzieści lat. Ważę 70 kilogramów. Mam metr siedemdziesiąt wzrostu. Włosy kasztanowe, kręcone, oczy szaroniebieskie. Grupę krwi 0 Rh+. Pochodzę z Kanady. Mówię po angielsku i francusku."

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to brak informacji o płci biologicznej czy genderowej w tym opisie. Przyczyn może być wiele, choć ja mam wrażenie, że autor próbuje przekazać nam informację, z której wynika, że istnieje wiele ważniejszych elementów tożsamości z którymi możemy się identyfikować, niż płeć. Nie zgadzam się z nim, acz prywatnie rozumiem. Dla wielu osób "jestem kobietą/mężczyzną/niebinarny_a" jest ważnym elementem wewnętrznej tożsamości, dla mnie moja płeć aż tak istotna nie jest. I każdy z tych sposobów jest dobry i właściwy.

Skoncentrujmy się na książce. Ktoś, kto szuka wartkiej akcji, nie znajdzie jej tutaj. Przeważają tutaj opisy, bardzo plastyczne opisy, miejsc, wydarzeń, uczuć, emocji, przedstawione tak doskonale, że nawet ktoś taki jak ja, prawie pozbawiony wizualnej wyobraźni, jest w stanie zobaczyć miejsca i ludzi ukazanych w powieści. Język przyjemny, autor używa wielu przenośni i porównań, co czyli tekst jeszcze bardziej obrazowym.

Na koniec zostawiam Wam kilka cytatów:

"...jestem prawie pewny, że kiedy wymieniam pocałunek z moją miłością, zostaniemy pobłogosławieni widokiem welonków i koników morskich, podpływających tuż pod powierzchnię naszych oczu, ponieważ obecność tych stworzeń byłaby najbardziej oczywistym dowodem naszej miłości."

"...mocno wierzę, że miłość pod wieloma względami przypomina ocean."

"Nic mocniej nie pozwala nam poczuć grzmiącego pulsu życia niż właśnie takie cichuteńkie, prawie niedosłyszalne dźwięki."

"Nie ma większej tajemnicy nad tajemnicę skupienia całej energii emocjonalnej na osobie, której głos przemawia wprost do naszego serca. Dlaczego niektórzy ludzie sprawiają, że w naszych oczach dosłownie roi się od rybek, a inni, że pozostają one kompletnie puste? Czy miłość jest jakimś wyjątkowym pokarmem, który przyciąga tylko nasze rybki? A może pokarmem staje się wszystko, co jest w pobliżu, kiedy nasze rybki są głodne?"

"...efekt aktu nihilizmu, przemyślane zniszczenie istnienia w celu potwierdzenia faktu własnego istnienia wobec nieistnienia. Zniszczenie i obrażenie istnienia, czyli wywołanie nieistnienia."

"...miłość jest bezsennością, która budzi nas ze snu życia."

"Kiedy zatem rozmawiamy o pogodzie, temacie tak znanym naszym narządom mowy jak powietrze płucom, rozmawiamy o wszystkim, ponieważ pogoda, świadek wszystkich radości i tragedii, jest lustrem wszystkich naszych emocji." 



Komentarze

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń