Być jak nasze idolki - o znaczeniu literatury i filmografii w procesie wychowania - wpis w ramach kampanii społecznej Ada, to wypada.

#ADAtoWYPADA to kampania społeczna organizowana przez blog Popaprana. Organizatorka akcji zainspirowała się tytułem książki "Ada, to wypada" napisanej przez Sylwię Stano i Zofię Karaszewską i postanowiła stworzyć coś w rodzaju poradnika dla współczesnych dziewcząt, w opozycji do słów "jesteś dziewczynką, to nie wypada". Więcej informacji o kampanii znajdziecie tutaj.


Dziewczynki bardzo często słyszą, i to nie tylko w czasie swojego dzieciństwa, ale w ciągu całego życia, co powinny, czego nie powinny, bo "nie wypada". Dziewczynkom nie wypada robić wielu rzeczy, brudzić się, chodzić rozczochraną, bawić się "chłopięcymi" zabawkami, rozrabiać, krzyczeć, ta lista mogłaby się nigdy nie skończyć. Miałam to szczęście w dzieciństwie, by nigdy nie słyszeć "nie powinnaś tego robić, przecież jesteś dziewczynką". Wychowywałam się na wsi, więc może jest to ewenement, zwłaszcza, że moje miejsce zamieszkania wcale nie jest postępowe, a wręcz mam wrażenie, że cofa się w rozwoju, szczególnie przy obecnym dyskursie społecznym dotyczącym stereotypowego postrzegania płci i zachowań do płci przypisanych kulturowo. Duży wpływ na mnie miał dobór filmów i seriali, zupełnie nie kontrolowany przez rodziców, oglądałam więc filmy o carycy Katarzynie, anime "Sailor Moon", seriale "Xena wojownicza księżniczka", "Zbuntowany anioł" czy "Doktor Queen". Szczególnie ten ostatni miał na mnie duży wpływ poprzez poruszanie kwestii społecznych, szacunek do pracownic seksualnych, sprzeciw wobec rasizmu, szacunek dla odmienności. Do tej pory pamiętam odcinek o rasizmie, którego sensu pojąć nie mogłam, jak można nienawidzić kogoś tylko ze względu na kolor skóry. Miałam 5-6 lat? Pamiętam, że nie chodziłam jeszcze nawet do zerówki. "Sailor Moon" pokazało różnorodność kobiecych postaw, a "Zbuntowany anioł" był świetnym wzorem dla dorastającej dziewczyny - można być jaką się chce, stereotypowo męską, kobiecą, pomiędzy, można płynnie przechodzić przez wszystkie kulturowe formy (anty)kobiecości i wciąż być sobą. Oglądałam też dużo seriali o silnych mężczyznach, ale nie widziałam żadnej różnicy, siła jest siłą, nie ważne czy bierzesz za wzór dziewczynę czy faceta, siła pozostaje ta sama. Pierwszy raz w swoim życiu usłyszałam że czegoś nie powinnam bo jestem dziewczyną mając 12-13 lat. Dziewczę ze wsi uwielbiało jeździć na kombajnie. Pewnego razu sąsiad skomentował moje zachowanie "Ty tutaj? Ty powinnaś się uczyć gotować, jak na dziewczynę przystało". Wciąż pamiętam tamtą złość. O wiele więcej tego, co powinnam ze względu na płeć, a czego nie, usłyszałam w wieku dorosłym, szczególnie po urodzeniu córki.

Moja córka uwielbia samochody, nie raz zdarzyło się jej usłyszeć z ust zupełnie obcych osób, że nie powinna się nimi bawić, bo nie jest chłopcem. Żaden taki komentarz nie został pozostawiony bez mojej reakcji. Przykre jest to, że nacisk na te kulturowe stereotypowe normy płciowe staje się coraz silniejszy, w opozycji do coraz silniejszego nurtu feminizmu, widoczne jest to bardzo w podejściu do dzieci. Dlatego poza rozmowami, naszą, jako rodziców, rodziny, postawą i wzorem, i wieloma innymi czynnikami, ważne są literatura i filmoteka z którą nasze dzieci mają kontakt. Również dzięki niej uczą się świata, zwłaszcza gdy jest on odmienny od naszej i ich codzienności. Stamtąd również mogą czerpać wzorce. I dlatego też w naszej biblioteczce nie brak feministycznej i równościowej literatury dla dzieci, a w filmografii dominują bajki z postaciami silnych kobiet, szczególnie anime ze studia Ghibli.

Pozwólmy naszym córkom żyć w lepszym świecie, gdzie będą mogły osiągać swoje cele, spełniać marzenia, i gdzie nikt im nie powie "to nie wypada!".

Komentarze

  1. Ach, jak to pięknie widać, że jesteśmy w podobnym wieku! Miałam te same idolki, tylko ta caryca Katarzyna jakoś mnie ominęła.
    O "Dr Quinn" mam nawet tekst na blogu. To był naprawdę wyjątkowo mądry serial, zaskakująco współczesny jak na lata, w których powstał.Uwielbiam odcinek, w którym Dr Quinn przebrała się za mężczyznę :)
    "Zbuntowanego anioła" też lubiłam, ale próbowałam oglądać po latach, niestety nie wytrzymuje próby czasu ;) Taka świetna dziewczyna z tej Milagros, a trzyma się tego głupka Ivo, który chyba milion razy udowodnił, że nie jest jej wart...
    No i oczywiście "Sailor Moon" :) Jejka, to był hit mojego dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten film o carycy Katarzynie to był film 2 czy 3 częściowy, leciał na TVP1, tyle pamiętam.
      Ja kochałam wszystkie odcinki "Dr Queen" , i tak właśnie myślę, że warto byłoby do niego wrócić.
      "Zbuntowany anioł" u mnie dalej na plus, choć właśnie ta relacji Milagros z Ivo już nie koniecznie, za to dużo innych ciekawych wątków jest.
      "Sailor Moon" :) Chciałam do niej przekonać Nadzię, ale nie jest zbytnio zainteresowana, szkoda:/

      Usuń
  2. Pamiętam, że jako nastolatka interesowałam się lasem - zwierzyną, robactwem. W sumie moja starsza córka ma to samo, z tym, że zaczęła się już tym (zwłaszcza robactwem) interesować dużo wcześniej, bo ma 5 lat. Pamiętam jak z tatą jeździłam na zbiorowe polowania, na święto Hubertowskie. Pamiętam, że byłam tam jedyną dziewczyną i też wszyscy się dziwili- ale jak to tak, dziewczyna i nie boi się dzika/jelenia i w dodatku daje radę cały dzień w lesie gdzie mokro i zimno?! Dawałam radę i byłam z siebie dumna. :)
    W domu mam dwie córki i jeśli chodzi o bajki, to uwielbiamy te w których coś się dzieje- zwłaszcza o superbohaterach :) Zarówno ja, jak i moje dziewczyny zaglądamy do działu męskiego i chłopięcego po koszulki superbohaterami i tylko mój mąż (ich tata) nie widzi nic złego w tym. Gorzej już z ekspedientkami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mieszkałam na wsi, więc traktory, kombajny, gospodarstwo. Ale raczej od strony mechaniki. I ojca zakład stolarski. U nas co do ciuchów jest wesoło, bo jako, że my klimaty rockowe, ja długo siedziałam w subkulturze gotyckiej, to dużo czerni, szkieletów, czaszek itp, plus jednorożce, tęcza i samochody. Reakcje ludzi, zwłaszcza, że nadal mieszkamy na tej samej wsi, są piękne :D Co do bajek, królują Kucyki Pony na zmianę z kotem Filemonem, Małymi Einsteinami i wszystkim, gdzie są samochody albo inne pojazdy.

      Usuń
  3. O rany! Moja młodsza córka, też lubi samochody, wręcz kocha i bardziej typ "chłopczycyc" niż ksieżniczki. Gdyby ktoś mi to skrytykował, gryzłabym :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja jest czymś pomiędzy, lubi i dziewczyńskie i chłopackie rzeczy, a ja gryzę, słownie, jak tylko ktoś się czepia.

      Usuń
  4. Wychowałam się na tych samych serialach i bajkach jak Ty, ale czułam że taka silna jak te bohaterki, nie jestem. Zawsze imponował mi męski pierwiastek w kobietach i ubolewałam, że mam go tak mało. Zabrakło mi wzorca, jak być zwyczajnie kobietą, wrażliwą, empatyczną i z tego czerpać siłę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich empatycznych, delikatnych kobiet w literaturze i filmografii jest sporo, mogłabym rzec, za dużo, ale... Nie wiem jak brać siłę z codzienności, nie doradzę, nie umiem.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Lubimy czytać

Obserwatorzy

Translate

Łączna liczba wyświetleń