"Miłość do trzech Zuckerbrinów" Wiktor Pielewin
Rosyjska powieść science fiction, z dodatkiem filozofii, polityki, lęków obecnych w społeczeństwie i świata zupełnie wirtualnego.
Książka pisana jest w pierwszej osobie, włącznie z Przedmową. Sama Przedmowa wnosi chaos w głowy czytelników i czytelniczek, ponieważ mówi o tym, że wydarzenia opisane w częściach pod tytułem "Kiklop" są prawdziwe. Sama, dopiero po kilkunastu stronach uświadomiłam sobie, że tak nie jest, a wstęp jest tylko (lub aż) elementem książki. Powieść składa się z trzech opowieści oddzielonych od siebie rozdziałami zatytułowanymi "Kiklop". Kim on jest? Kiklop, a właściwie Cyklop, jest osobą obdarzoną mocą i umiejętnościami czytania w ludzkich głowach, a także utrzymującą istniejący porządek świata, pilnując, by nie dochodziło do niechcianych zmian w toku wydarzeń. Kiklop istnieje w każdym z wymiarów, pewnie w naszym również, choć ten opisany jest jedynie lustrzany w stosunku do tego, w którym żyjemy my. Kiklop jest jednak zagrożony, ponieważ Ptaki uważające go za stwórcę, chcą go zniszczyć i zabić. Ptaki, stwórca w postaci Pradawnego Dzika, jak i sam sposób prób jego unicestwienia poprzez wystrzelenie żywego pocisku inspirowane są grą Angry Birds, o czym dowiedziałam się w trakcie lektury. Mi samej pierwszy opis Ptaków, a właściwie ich wyglądu skojarzył się ze słynnym już filmikiem z opuszczonego szpitala w Zofiówce i strojem występującej tam osoby, który to strój zaczerpnięty był z historii i używany przez lekarzy w czasach epidemii dżumy.
Książka pisana jest w pierwszej osobie, włącznie z Przedmową. Sama Przedmowa wnosi chaos w głowy czytelników i czytelniczek, ponieważ mówi o tym, że wydarzenia opisane w częściach pod tytułem "Kiklop" są prawdziwe. Sama, dopiero po kilkunastu stronach uświadomiłam sobie, że tak nie jest, a wstęp jest tylko (lub aż) elementem książki. Powieść składa się z trzech opowieści oddzielonych od siebie rozdziałami zatytułowanymi "Kiklop". Kim on jest? Kiklop, a właściwie Cyklop, jest osobą obdarzoną mocą i umiejętnościami czytania w ludzkich głowach, a także utrzymującą istniejący porządek świata, pilnując, by nie dochodziło do niechcianych zmian w toku wydarzeń. Kiklop istnieje w każdym z wymiarów, pewnie w naszym również, choć ten opisany jest jedynie lustrzany w stosunku do tego, w którym żyjemy my. Kiklop jest jednak zagrożony, ponieważ Ptaki uważające go za stwórcę, chcą go zniszczyć i zabić. Ptaki, stwórca w postaci Pradawnego Dzika, jak i sam sposób prób jego unicestwienia poprzez wystrzelenie żywego pocisku inspirowane są grą Angry Birds, o czym dowiedziałam się w trakcie lektury. Mi samej pierwszy opis Ptaków, a właściwie ich wyglądu skojarzył się ze słynnym już filmikiem z opuszczonego szpitala w Zofiówce i strojem występującej tam osoby, który to strój zaczerpnięty był z historii i używany przez lekarzy w czasach epidemii dżumy.
(Źródło)
Wracając do książki. Kim są tytułowe Zuckerbriny? Odnosząc tą nazwę do naszych czasów, do zbitka nazwisk Marka Zuckenberga (twórcy Facebooka) i Sergey'a Brina (jednego z twórców Google), trzecim z nich, moim zdaniem, może być albo twórca Microsoftu, Bill Gates, albo firmy Apple - Steve Jobs, choć bardziej stawiała bym na tego pierwszego, ze względu na pojawiającą się w treści aluzję do różnych bram i przejść. W książce zaś, są to istoty żyjące w wirtualnym świecie, mające kontrolę nad życiem użytkowników, są kimś w rodzaju bogów, a spotkanie z nimi przypomina doświadczenie opisywane po przeżyciu śmierci klinicznej, światło, piękno, bezgraniczną dobroć i miłość. Ich liczba może być nawiązaniem do Świętej Trójcy.
Tak jak już pisałam wcześniej, książka składa się z trzech opowieści, "Dobrzy ludzie", "Fuck the system" i "Dum spiro, spero", które łączy postać Kieszy, młodego rosyjskiego dziennikarza i informatyka.
"Dobrzy ludzie" to przedstawienie postaci Ptaków, Pradawnego Dzika oraz poszukiwanie sposobu, by go zniszczyć.
"Dum spiro, spero" opowiada o Aniele Spero, Nadziei, jako sile i postaci utrzymującej świat w równowadze i pozwalającej mu na istnieje.
Najbardziej rozbudowaną częścią jest "Fuck the system", przedstawiająca życie Kieszy za 200lat, w zupełnie innym świecie i innej rzeczywistości. Świecie wirtualnym, kierowanym i kontrolowanym przez zuckerbriny, gdzie wszystko co dzieje się, odbywa się w naszych głowach, na Facestopie, czyli interaktywnym monitorze. Jak "Kiklop" przesiąknięty jest filozofią i fizyką, wielowymiarowością świata, alternatywnymi rzeczywistościami, w których wydarzenia toczą się inaczej, a my wciąż nie wiemy, kto nimi kieruje, tak w części "Fuck the system" podjęte zostały inne zagadnienia. Przeniesienie życia do świata wirtualnego, wizja żywcem wyjęta z "Matrixa", ale tu nikt nie buntuje się wobec takiego życia, ludzie starają się jedynie od czasu do czasu przechytrzyć system i ukryć swoje prawdziwe pragnienia, najczęściej seksualne. Dobór partnera bądź partnerki społecznej jest dokonywany przez system na podstawie podobnych wymagań bądź upodobań, bez względu na atrakcyjność seksualną. Ten sposób doboru, szczególnie narzuconego z góry kojarzy mi się z "Rokiem 1984" Orwella. W "Fuck the system" znajdujemy też, a przede wszystkim, największe lęki współczesnego świata (a może społeczeństwa rosyjskiego albo samego autora?), przeniesienie całego życia do świata wirtualnego, wykrzywioną wizję feminizmu, który zamyka mężczyzn w mentalnych klatkach, tego co można, a co nie (nim spowodowany jest dobór społeczny bez możliwości zobaczenia partnera czy partnerki, a co za tym idzie, brak oceny wizualnej drugiej osoby, lub przestępstwa seksualne popełniane w myślach, czyli fantazje seksualne o innej osobie, niż ta, z którą uprawiany jest seks), lęk przed społeczeństwem żyjącym w zasadach apłciowych (a dokładnie przed LGBTQ, szczególnie T - transgender i Q - queer). Jaki jest rosyjski stosunek do feminizmu mogę się domyślać, promocja tęczy za to karana jest więzieniem. Wizję świata zniszczonego poprzez uwzględnienie postulatów feministycznych znaleźć można również w Polsce, wystarczy wejść na fora nacjonalistów. Dla mnie osobiście, jako radykalnej feministki, te lęki są absurdalne, a powodowane są strachem o utratę uprzywilejowanej pozycji mężczyzn w patriarchalnym społeczeństwie. Na co warto zwrócić uwagę, również w książce wszystkie wrażenia pisane są z męskiego punktu widzenia, zupełnie odbierając głos kobietom. Kolejnym wątkiem jest terroryzm, a szczególnie terroryzm internetowy, odcinający ludzi od sieci, co w powieści powoduje ich śmierć. Można z tego wyciągnąć wniosek, że jak teraz, tak i w przyszłości ludzie coraz mniej bać się będą realnego zagrożenia (które stanie się nieopłacalne), a zaczną tego istniejącego w sieci. Swoją drogą, czym jest Cykada 3301 co jakiś czas tworząca nowe nabory ludzi o umiejętnościach matematycznych i informatycznych? Fejkiem? A może szykującą się do ataku cyber organizacją terrorystyczną? A może czymś jeszcze innym? Sama nie wiem.
W książce są również nawiązania do teorii wg której to Żydzi rządzą całym światem, popularnej wśród antysemitów.
Odniosę się do czegoś jeszcze, również w świecie sterowanym przez zuckerbriny istnieje polityka, na pewien okres czasu każdy z trzech zuckerbrinów obejmuje władzę, praktycznie niczym się od siebie nie różniąc. Może być to aluzja do Putina, któremu zdarzyło się oddać funkcję prezydenta swojemu współpracownikowi, a jednak w kierunkach polityki przez niego wyznaczonych nie zmieniło się nic.
Powyżej wspomniałam o inspiracjach lub skojarzeniach, które pojawiły się w mojej głowie podczas czytania, w książce jest ich jednak o wiele więcej, cytaty z książek, wierszy, sceny inspirowane twórczością innych, do większości z nich powstały przypisy tłumacza, za co składam ogromne podziękowania, za dostęp do dodatkowych informacji i trud włożony w ich przygotowanie.
Kończąc, Wiktor Pielewin stworzył ogromną w swej zawartości, powieść - satyrę na współczesne rosyjskie społeczeństwo, aktualne wydarzenia, krążące w nim teorie, lęki o przyszłość i jej najgorszą w odniesieniu do tych właśnie lęków, wizję. Nie brak tu również filozofii połączonej z teoriami pochodzącymi z fizyki o światach równoległych, bogu, czy ateizmie jako formie zabójstwa boga. "Miłość do trzech Zuckerbrinów" nie jest w żaden sposób książką lekką, potrzeba do niej znajomości współczesnej rosyjskiej rzeczywistości społecznej i politycznej, podstaw filozofii, fizyki, teorii spiskowych czy literatury. Mi czytało się ją jednak bardzo przyjemnie i szybko, w przeciwieństwie do niektórych romansów czy książek obyczajowych. I zapewne na długo pozostanie ona w mojej głowie. A Wy, Drodzy Czytelnicy i Drogie Czytelniczki, jeśli macie ochotę na coś z pogranicza wielu gatunków i tematyk, choć wcale nie tak lekkiego, polecam Wam "Miłość do trzech Zuckerbrinów" z całego serca. Jeśli lubicie science fiction i alternatywne wizje przyszłości - również :) Osobom lubiącym proste lektury, już nie koniecznie.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Psychoskok.
Komentarze
Prześlij komentarz